-Myślę,
że na jakiś czas powinniśmy przestać się spotykać- Oznajmiłem
patrząc w błyszczące oczy Izy.- Muszę pobyć z Leną, odkupić
swoje winy...
-Rozumiem-
Powiedziała splatając nasze dłonie.- Ona naprawdę niczego nie
podejrzewa?
-Sam
nie wiem...Ostatnio mało ze sobą rozmawiamy. Ja mam treningi,
spotykam się z tobą, a jej poświęcam za mało uwagi. Wiem, że
teraz mnie potrzebuje. Muszę się zastanowić nad tym wszystkim,
odpowiednio to rozegrać. Przepraszam- Szepnąłem całując jej
policzek.
-Daj
spokój...Nadal myślę, że jak najszybciej powinieneś powiedzieć
jej o nas...Ale jak już chcesz. Ja na ciebie poczekam Piotruś. Nie
znam jej, ale z twoich opowieści wiem jak wiele przeżyła, ile
wycierpiała. Teraz potrzebuje ciebie jak nikogo innego. Doceniam, że
spotykasz się ze mną, wiem, że mnie kochasz, ale wiem również
to, że teraz twoje miejsce jest przy niej. Kiedy nadejdzie
odpowiedni moment powiesz jej o wszystkim i zakończysz wasz związek
i będziemy razem- Zaśmiała się.
-Dziękuję-
Powiedziałem.- Jesteś najwspanialsza.
Łzy
ciurkiem leciały z moich oczu, gdy patrzyłam na zdjęcia moich
rodziców i wujostwa na grobie. To nie tak miało być. Oni mieli być
przy mnie zawsze, w każdej sekundzie mojego życia. Czułam, że
wszystko się wali. Począwszy od mojego związku z Piotrkiem. Już
nie jest tak jak na początku. Jest coraz gorzej, a ja nie wiem, co
mam z tym zrobić. Nie wiem, co zrobiłam źle, w czym zawiniłam.
Nawet nie potrafię z nim normalnie porozmawiać, bo wiecznie nie ma
go w domu. Ja tylko chciałam być kochana. Chciałam stworzyć z nim
prawdziwą rodzinę...
-Tęsknię
za wami jak cholera. Bóg zabrał was ode mnie za wcześnie. Nie mogę
się z tym pogodzić. Was, rodzice nie zdążyłam zapytać o tak
wiele spraw...Ciociu i wujku żałuję, że nie spędzałam z wami
więcej czasu. Brakuje mi was...Mamuś...Daj mi jakiś znak, powiedz,
że między mną, a Piotrkiem wszystko się ułoży. Tak wiele razy
wyobrażałam sobie nasz ślub, kiedy ty pomagasz mi z
przygotowaniami, zasuwasz suknię, przypinasz welon, a tata, dumnie
prowadzi mnie do ołtarza...Niestety wiem, że nie dane będzie mi
tego przeżyć. Nie mogę zrozumieć, dlaczego was już nie ma.-
Mówiłam do nich i płakałam. Chciałam to wszystko z siebie
wyrzucić. Za dużo emocji nagromadziło się we mnie w ostatnim
czasie. Otarłam łzy orientując się, że niebo zaczęło płakać
razem ze mną. Wstałam z ławeczki sprawdzając, czy znicze się
palą. Ostatni raz spojrzałam na twarze moich bliskich.- Kocham
was.- Szepnęłam.
Przekroczyłam
próg domu z jakąś dziwną nadzieją w sercu.
-Lenka?-
Usłyszałam głos Piotrka wydobywający się z salonu.
-Tak,
tak- Powiedziałam ściągając kurtkę i buty.- Ty nie na treningu?
-Już
po- Zaśmiał się.- Gdzie byłaś?
-Na
cmentarzu- Oznajmiłam i weszłam do salonu. Mówiąc dosłownie
odebrało mi mowę.- Piotrek?
-To
nic wielkiego. Chciałem cię przeprosić za moje ostatnie
zachowanie. Starałem się jak mogłem, żeby być przy tobie i cię
wspierać, ale zdaję sobie sprawę, że zbytnio nie wywiązałem się
z zadania. Przepraszam również za to, że zamiast być z tobą
wychodziłem bez słowa. Przepraszam, że przepłakałaś przeze mnie
niejedną noc i za to, że byłem takim dupkiem. I przepraszam za to,
że cię nie doceniam- Podszedł do mnie wręczając mi piękny
bukiet kwiatów.
-Dziękuję-
Przytuliłam się do niego bardzo mocno. Właśnie tego brakowało mi
przez ostatnie dni. Jego obecności.
-Kocham
cię- Powiedział dotykając swoimi ustami moich warg.- Kocham cię
najbardziej na świecie.
-Ja
ciebie też- Uśmiechnęłam się do niego promiennie.
-A
teraz zapraszam na kolację- Usiedliśmy przy przepięknie
udekorowanym stoliku. Musiałam przyznać, że Nowakowski się
postarał. Wokół paliły się świeczki, jedzenie wspaniale
pachniało. I co najważniejsze był on. Ze mną. Przy mnie.
Kolację
zjedliśmy w ciszy, co jakiś czas spoglądając sobie w oczy. Nim
się zorientowałam siedziałam na kanapie wtulona w niego, a on
szeptał mi do ucha czułe słówka. Mama wysłuchała mojej prośby
i pomogła mi. Czułam się tak jak dawniej. Kochana i bezpieczna.
Nie wyobrażałam sobie życia bez Piotrka. Każda para przechodzi w
związku kryzys. Miałam nadzieję, że ten, który dopadł nas teraz
był tym pierwszym i ostatnim. Czego mogłam chcieć więcej? To przy
nim odnalazłam prawdziwe szczęście.
****
Witam ;*
Zaskoczone? Przyznam się szczerze, że ja jestem :D Nie sądziłam, że tak szybko uda mi się napisać nowy rozdział. A zdradzę, że dziś napisałam jeszcze siódmy i ósmy...I jak wszystko dobrze pójdzie to może jeszcze tego wieczora napiszę całość? Nie ukrywam, że bardzo bym tego chciała :D Jak na razie wszystko idzie w dobrym kierunku.
Jak widzicie Piotrek odkupił swoje winy ^ ^ A, co będzie dalej...Czekajcie! ;) Myślę, że teraz rozdziały będą pojawiać się, co tydzień. A może dwa razy w tygodniu. Wybór należy do Was ;)
Pozdrawiam ;*